Mikołajki
Ach cóż to był za dzień!
Przywitała nas Pani Mikołajowa – pełna energii jak renifer po podwójnym kakao. Były tańce, wywijasy i zadania, przy których niejeden elf by się zmęczył. Kiedy emocje sięgnęły czubków czapek, zjawił się ON — Mikołaj we własnej, siwej i bardzo brodatej osobie. Dzieci zamilkły z wrażenia (co nie zdarza się często) . Nikt nie przypuszczał, że czerwony płaszcz może wywołać takie onieśmielenie! Ale gdy tylko zaczął rozdawać prezenty, atmosfera od razu zrobiła się cieplutka jak pod świątecznym kocem. Każdy dostał swój prezent, z zadowoleniem przebijał piątkę z naszym gościem a On cierpliwie zrobił sobie zdjęcie z każdym z nas.
Na koniec każda grupa z zaangażowaniem zaśpiewała piosenkę dla Mikołaja, umawiając się jednocześnie już na kolejne spotkanie...
Dziękujemy i do zobaczenia Mikołaju już 24 grudnia.
